Zagrali dla Grześka

Los strzelił mu nieoczekiwaną bramkę. Grzegorz Błaszak – piłkarz Unii Oświęcim zakończył jeden ze sparingów poważną kontuzją. Dziś ma trudności z poruszaniem się, ale nie przestaje marzyć o powrocie na boisko. – Długa droga przede mną by dojść do sprawności. Rehabilitacja trwa jakieś 9 miesięcy. Trwa długo i jest bardzo droga. Potrzeba około dziesięciu tysięcy złotych. Dziś finansowe wsparcie było więc równie ważne jak piłkarskie akcje.
Zawodnicy Unii Oświęcim i Podbeskidzia Bielsko Biała zagrali więc do jednej bramki. – Głównym powodem jest to by on do nas powrócił, żeby wspomógł nasza kadrę – mówi Marcin Marczak, Unia Oświęcim. – Nie wiadomo czy nas kiedyś to nie spotka. Jest okazja wiadomo trzeba pomagać – uważa Sławomir Cienciała, Podbeskidzie Bielsko-Biała. Grzegorz Błaszak był podporą oświęcimskiego klubu. Jeszcze niedawno do piłkarskiej szatni wbiegał by przygotować się do kolejnego spotkania. Teraz wraca tu i może tylko wspominać. – Dużo bólu, dużo zmagań, ale jestem dobrej myśli, że zagram jeszcze w piłkę – deklaruje.
Zrobimy wszystko by tu wrócił i zagrał tak dobrze jak potrafi – zapewniają władze klubu. Jeśli jedno charytatywne spotkanie nie wystarczy – bedziemy walczyć dalej. Tak uparcie jak na boisku. – Grześka nie pozostawimy samemu sobie, będziemy zawsze chcieli by wrócił do drużyny – zapewnia Janusz Chwierut, prezes MKP Unia Oświęcim.
Bo w meczu o jego przyszłość piłka wciąż jest w grze.