Zagrożenie pożarowe w śląskich lasach

W śląskich lasach sucho i niebezpiecznie. Dyrekcja Lasów Państwowych wprowadziła najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
Jerzy Szczęsny, na zmianę z swoim ojcem, obserwuje Katowice z trzydziestoośmio metrowej wieży. – Odbieramy prognozę zagrożenia pożarowego i obserwujemy.Trzeba co jakiś czas patrzeć na lasy czy się coś nie pali, jeśli coś zobaczymy to się gasi – mówi Szczęsny.
A jest czego wypatrywać. Od kwietnia, aż do października to najgorętsze miesiące w lasach. W zeszłym roku w tym właśnie czasie doszło do 545 pożarów, w których spłonęły 153 hektary drzew. Ten rok, w statystykach też nie wypada najlepiej. Od kwietnia spłonęło już 95 hektarów lasów.
Przyczyna najczęściej jest taka sama. – W przypadku naszego nadleśnictwa gro pożarów, to nieumyślne spowodowanie pożaru: jakiś niedopalek papierosa, nierozważne zachowanie się z ogniem w lesie i tym podobne – stwierdza Grzegorz Skurczak z katowickiego nadleśnictwa.
Prawdopodobnie taka była przyczyna największego pożaru lasu w Polsce. W 1992 roku spłonęło 10 tysięcy hektarów w Nadleśnictwie Rudy Raciborskiej. W ogniu zginęło dwóch strażaków i harcerz. Ewakuowano okoliczne wsie. Mieszkańcy Tworog Małego koło Gliwic też mieli wtedy opuścić swoje domy.
– Ludzie się bardzo bali. Mieli się ewakuować. Były podstawione autobusy przez urząd,ale nikt nie chciał zostawić swojego dobytku – wspomina Irena Musiał, mieszkanka i sołtys Tworogu Małego.
Tylko wczoraj doszło do kilkunastu pożarów lasu. W wielu miejscach w województwie ściółka nie przekracza 15 % wilgotności. Strażacy mówią o leśnej ściółce, że to materiał prawie tak łatwopalny jak benzyna.