RegionWiadomość dnia

Zakaz palenia w Katowicach

Już niedługo wolność palaczy w Katowicach odejdzie w siną dal. A właściwie odjedzie. Bo to właśnie na przystankach autobusowych i tramwajowych nie będzie można palić. Katowiccy radni postanowili uderzyć w tych, którzy z papierosem nie potrafią się rozstać nie tylko na przystankach, ale i placach zabaw. – Przeszkadza Ci jak ktoś pali papierosy? – Tak. Dlaczego? – Bo śmierdzi i jest niezdrowe – odpowiada Weronika Herman. I mniej więcej takich argumentów na poparcie swojej decyzji używają radni. – Jako osoba niepaląca uważam, że zwłaszcza palenie bierne, które ponoć jest bardzo szkodliwe, jest mało sympatyczne. Jeżeli człowiek stoi, oczekuje czy w lecie przy takich wysokich temperaturach i ktoś z tym papierosem jednak stoi i kopci – uzasadnia Dariusz Łyczko, katowicki radny.

A jak już wykopci, to nie zawsze żegna się z nim tak jak powinien. – Palacze nie bardzo się palą do tego, żeby pójść parę metrów dalej i rzucić niedopałek – uważa Jerzy Mazur. Do kosza. Bo chociaż tych w pobliżu przystanków nie brakuje, to widok zgaszonych papierosów na ziemi nikogo nie dziwi. – Powinny być wyznaczone miejsca, takie jak są w innych krajach, gdzie ludzie dają sobie radę i nie muszą palić papierosów, żeby to nie przeszkadzało osobom, które nie palą papierosów – stwierdza Natalia Dąbrowska.

Na razie zamiast wyznaczonych dla palaczy miejsc, coraz więcej jest takich, w których palić nie wolno. W ubiegłym roku zakazy palenia w niektórych miejscach publicznych wprowadziły Sosnowiec, Ruda Śląska, Zabrze i Piekary. Uchwalenie zakazu to jednak dopiero początek, bo ktoś musi go jeszcze wyegzekwować. A z tym już jest problem. – Nie ma tutaj jakiejś oszałamiającej liczby mandatów, które nałożyła policja w związku z łamaniem tego zakazu – informuje asp. Hanna Michta, KMP w Sosnowcu. Z wiarygodnych źródeł wiemy, że ta mało oszałamiająca liczba jest bardzo zbliżona do zera. I nie wynika to bynajmniej z tego, że w Sosnowcu nikt zakazu nie łamie. Przed podobnym problemem już wkrótce staną katowiccy strażnicy, którzy do ścigania palaczy raczej się nie palą. – Trudny sposób na jednoznaczne określenie, ze na przykład plac zabaw to jest od tej ławki do tej ławki, czy 5 metrów dalej to już nie będzie plan zabaw. No i faktycznie będzie problem z późniejszym egzekwowaniem tego przepisu – oznajmia Rafał Turak, Straż Miejska w Katowicach.

Dla radnych problemu nie ma. Wszak wszystko jest wyłożone czarno na białym. – Przepisy budowlane generalnie regulują co należy rozumieć poprzez wiatę na przykład autobusową – mówi Dariusz Łyczko, katowicki radny. A należy rozumieć, że jest to zadaszona, naziemna konstrukcja budowlana połączona z gruntem w sposób trwały. Jeżeli więc ktoś na trwałe tego nie zapamięta, to lepiej żeby na wszelki wypadek zamiast papierosa, stojac pod wiatą miał w ustach coś innego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button