Zakończył się proces ws. pożaru hali Stoczni Gdańskiej
Prokuratura ustaliła, że pożar był wywołany podpaleniem. Do dziś nie udało się jednak wykryć sprawcy. O nieumyślne spowodowanie tragedii oskarżeni zostali: były komendant stoczniowej Straży Pożarnej Jan S., ówczesny kierownik hali Ryszard G. oraz organizatorzy imprezy Tomasz T. i Jarosław K.
Dziś mowy końcowe wygłosił prokurator i jeden z obrońców. Prokurator Krzysztof Prochowski utrzymuje, że obiekt nie spełniał wymogów bezpieczeństwa i żadne imprezy masowe nie powinny się tam odbywać. Poza tym organizatorzy nie zapewnili właściwej ewakuacji i nie otworzyli wszystkich wyjść. Wiązałoby się to z koniecznością zatrudnienia większej liczby ochroniarzy i poniesieniem większych kosztów. A właśnie tłum w chwili wybuchu pożaru skierował się do jednego, głównego wyjścia i to spowodowało najwięcej obrażeń.
Pozostali obrońcy mowy końcowe wygłoszą 26. maja. Prokuratura dla czterech oskarżonych domaga się kar dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat.