Żałoba łączy, Wawel dzieli
Manifestacja zaczęła się od ostrej wymiany zdań. Po chwili protestujących musieli rozdzielić policjanci. Z jednej strony bardzo głośne, czasem nawet wulgarne “nie” dla pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. – Kontrowersyjny prezydent, nie ma prawa do tego. Czy gdyby Lech Kaczyński zmarł na zawał serca też byśmy go chowali na Wawelu? – pyta Filip Świderski. Były próby zachowania powagi i szacunku dla zmarłych. Nie udało się. Ciszy nie było, tylko oskarżenia. – Niech pani weźmie przykład papieża. Pięć lat się zastanawiają czy ma być świętym, czy błogosławionym, a tego człowieka wystawiają na ołtarze – uzasadnia mieszkaniec Krakowa.
Po drugiej stronie ulicy, druga strona sporu. – Myślę, że oni już zaczęli kampanię wyborczą. My stoimy tylko i wyłącznie po to, by oddzielić kardynała od tych krzykaczy – podkreśla Krzysztof Błażejczyk. Obie manifestacje liczące po kilkaset osób. Obie pod sztandarami patriotyzmu i troski o ojczyznę, obie mianujące się głosem narodu. – Miałem nadzieję że coś takiego w społeczeństwie się wydarzyło, co spowoduje, że takich sytuacji nie będzie. Widać to jeszcze za mało – uważa Przemysław Miśkiewicz, autor “Encyklopedii Solidarności”.
W Krakowie uaktywniły się grupy o najbardziej radykalnych poglądach, ale w podobnym tonie brzmią wszystkie fora internetowe. Na portalach społecznościowych pojawiły się sondy i profile zarówno “za” jak i “przeciw”. – Myślę, że szacunek dla zmarłych i szacunek dla tych, którzy chcą oddać hołd zmarłym nakazuje, żeby w tej chwili już tej dyskusji nie kontynuować – mówi Jacek Sasin, minister w Kancelarii Prezydenta.
Komentatorzy są zgodni. Miejsce pochówku prezydenta to ważna sprawa i jest czas na dyskusję o niej. Ale to nie jest ten czas, a już na pewno nie ta forma. – Z punktu widzenia wizerunku dobrze jest, żeby Polacy pamiętali, że wszelkie podziały będą od razu widoczne na ekranach telewizorów na całym świecie – tłumaczy dr Piotr Kulas, socjolog. A patrząc na manifestacje może nasuwać się wiele refleksji.
Wyrażanie swojej opinii to przywilej jaki daje demokracja. Sposób wyrażania tych opinii to już kwestia kultury, wychowania i dobrych obyczajów. Obyczajów, na które teraz patrzą nie tylko Polacy.