Zamiast papierowego biletu elektroniczna karta kibica

– Podchodzimy do bramofurty i przykładamy kartę do czytnika, na którym wyświetla się “zapraszamy”, wówczas udajemy się przez kołowrót prosto na mecz – tłumaczy Tomasz Sekuła, specjalista ds. bezpieczeństwa Ruchu Chorzów. Teoretycznie proste i łatwe… Ale tylko teoretycznie, bo żeby wejść trzeba mieć kartę kibica. Ich produkcja właśnie trwa.
Wyrobienie identyfikatora zajmuje pięć minut. Niby niewiele, ale gdy kolejka będzie liczyła kilkaset osób łatwo wyobrazić sobie ile trzeba będzie w niej stać. Są tylko cztery maszyny, a jedna w godzinę jest w stanie wydrukować nie więcej niż 15 kart! Dlatego niektórzy, choć mecz z krakowską Wisłą dopiero w niedzielę, po elektroniczną kartę kibica, która jednocześnie jest jedynym ważnym biletem na mecz, przyszli już dziś. – Przyszedłem dziś, żeby po prostu nie stać w kolejkach. Jest nowy system, więc nie wiadomo, jak to będzie działać w praktyce – mówi Dawid Mokry.
Kibice najczęściej kupują wejściówki właśnie w dniu meczu. – Jesteśmy przygotowani na taki wariant. Dlatego w niedzielę od godziny 8 rano będą czynne cztery kasy, które nadal będą drukowały karty kibica, ponieważ posiadają drukarki – zapewnia Sekuła. Jednak czy to przypadkiem nie okaże się za mało? Zwłaszcza, że na razie elektroniczną kartę kibica wyrobiło około 4 tysięcy osób, a na mecz z Wisłą przyjść może nawet 10 tysięcy widzów. – W niedzielę może się okazać, że maszyny produkujące karty kibica nie zdążą obsłużyć wszystkich kibiców, a co za tym idzie dana osoba nie wejdzie na mecz z Wisłą Kraków – przyznaje Mariusz Gudebski, rzecznik prasowy Ruchu Chorzów.
Scenariusz ten wydaje się być bardziej niż prawdopodobny. Bowiem nawet jeśli tylko tysiąc kibiców będzie chciało w niedzielę wyrobić taką kartę obsłużenie ich zajmie siedemnaście godzin. A kibiców będzie znacznie więcej, bo to pierwsza w tym sezonie okazja zobaczenia piłkarzy Ruchu w meczu ligowym na swoim stadionie. – To już są naleciałości z dziada, pradziada, dlatego człowiek po prostu chodzi na mecze. Jest się kibicem, to się chodzi – stwierdza Zbigniew Czajor.
Pytanie tylko czy się wejdzie? W niedzielę na stadionie przy Cichej mogą być ciekawe sytuacje podbramkowe i gorąca atmosfera na długo przed pierwszym gwizdkiem.