Zamieszki w stolicy Jemenu; co najmniej 12 osób rannych
Do starć doszło, gdy około 2 tysięcy opozycjonistów rozpoczęło marsz sprzed uniwersytetu w Sanie na centralny plac w mieście. Zwolennicy prezydenta Saleha czekali na manifestantów w pobliżu uczelni i zaatakowali ich pałkami i kamieniami. Do podobnych starć dochodziło także w poniedziałek i we wtorek. Wczoraj w zamieszkach w Adenie miała zginąć jedna osoba.
Prezydent Ali Saleh rządzi krajem od 32 lat. Wcześniej zapowiedział, że nie wystartuje w kolejnych wyborach zaplanowanych na 2013 rok. W obliczu ostatnich zamieszek w Sanie, Saleh przełożył zaplanowaną wcześniej podróż do Stanów Zjednoczonych. USA są ważnym sojusznikiem Jemenu w walce z terroryzmem. To właśnie w Jemenie swoje bazy ma Al-Kaida.
Tymczasem grupa wpływowych duchownych z Jemenu zaapelowała o utworzenie rządu jedności narodowej. Poinformowała o tym telewizja Al Dżazira. Duchowni chcą, aby za pół roku po wyborach parlamentarnych, opozycja otrzymała kilka kluczowych stanowisk w rządzie. Ich zdaniem, zapobiegnie to rozlewowi krwi w kraju.
Jemen jest jednym z najbiedniejszych państw świata. Niemal połowa mieszkańców żyje za mniej niż dwa dolary dziennie, a jedna trzecia cierpi głód.
Z kolei w zamieszkach w Libii zginęły co najmniej 4 osoby, a wiele zostało rannych. Walki wybuchły podczas antyreżimowych demonstracji w mieście Al Baida na wschodzie kraju. Według libijskiej opozycyjnej strony internetowej, której autorzy mają siedzibę w Londynie, służby bezpieczeństwa ostrzelały manifestantów ostrą amunicją.
W związku z planowanymi demonstracjami funkcjonariusze zatrzymali co najmniej 14 osób. Opozycjoniści, którzy organizują manifestacje przez portale społecznościowe, ogłosili, że dzień dzisiejszy będzie “Dniem Gniewu”.
Wczoraj w protestach w Libii zostało rannych blisko 40 osób. Manifestacje wybuchły po aresztowaniu jednego z prawników, działającego na rzecz praw człowieka.
W kraju od 40 lat rządzi autorytarny przywódca Muammar Kadafi. W przemówieniu telewizyjnym określił on protestujących jako wrogów, marionetki syjonistów i Stanów Zjednoczonych. Unia Europejska zaapelowała do Libii o powstrzymanie się od przemocy. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała tamtejsze władze do poszanowania wolności słowa swoich obywateli.