RegionSportWiadomość dnia

Zapaśnicy na odstrzał? Najstarsza dyscyplina olimpijska znika z listy sportów olimpijskich?

Zapasy na łopatkach, bo ostateczny cios chce im zadać Międzynarodowy Komitet Olimpijski. MKOL chce je wykluczyć z programu Igrzysk Olimpijskich. Dla Aleksandra Wojtachnio, który intensywnie trenuje, to chwyt poniżej pasa. – To jest nasz cel: Igrzyska w 2020 roku. Gdyby zapasy zostałyby wycofane, to stracimy sens trenowania i tym samym zabraknie naszego najważniejszego celu – stwierdza Aleksander Wojtachnio, zawodnik “Slavia” Ruda Śląska.

W realizacji celów i marzeń tych sportowców pomaga ośrodek w Rudzie Śląskiej. W całym kraju funkcjonuje tylko pięć podobnych. Codziennie trenuje tu 200-stu zawodników pod okiem doświadczonych trenerów. To prawdziwa kuźnia talentów. – Mamy pięciu olimpijczyków w swojej historii. Mamy medale Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy z dawnych czasów, ale ta najnowsza historia też jest dla nas bardzo dobra – zaznacza Tomasz Garczyński, trener “Slavia” Ruda Śląska.

W tworzeniu nowej historii pomogło Ministerstwo Sportu, które w tym roku na działalność ośrodka przeznaczyło 120 tysięcy złotych. – Mamy bardzo dobre warunki, jedne z najlepszych w Polsce, tym bardziej jak teraz ten ośrodek powstał i są pieniądze na zgrupowania oraz na szkolenie zawodników. Jest naprawdę ok – mówi Arkadiusz Orłowski, zawodnik “Slavia” Ruda Śląska.

Tu nikt nie pozwoli sprowadzić zapasów do parteru, bo całe środowisko przechodzi do ataku. Głośne NIE pomysłowi MKOL powiedziało już kilka krajów na czele z Niemcami, czy Rosjanami. – Nie jest to słuszna droga. Kiedy zapasy zostaną wycofanie z programu Igrzysk Olimpijskich, tak naprawdę zubożeje cały program Igrzysk – stwierdza Tomasz Garczyński, trener “Slavia” Ruda Śląska.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dla Polski oznaczałoby to stratę na medalowe nadzieje. Zapasy w rankingu dyscyplin największej liczby zdobytych medali na Igrzyskach Olimpijskich, ustępują tylko miejsca lekkoatletyce i boksowi. Również Ministerstwo Sportu po brązowym medalu Damiana Janikowskiego w Londynie postanowiło przeznaczyć na zapasy dodatkowe fundusze. Dyscyplina została zakwalifikowana do grupy sportów strategicznych. – Sport jak jest olimpijski to wiadomo, że idą większe pieniądze, a jak tych pieniędzy zabraknie to wiadomo, że część tych dzieci i młodzieży na pewno nie przyjdzie do zapasów – mówi Damian Przygoda, Zapaśniczy Klub Sportowy Tytan Katowice.

Zapasy w Polsce obecnie trenuje około pięciu tysięcy zawodników. – Zawodnikom, którzy będą przygotowywali się do międzynarodowych zawodów, trzeba zapewnić środki do tego, żeby mogli w odpowiedni sposób trenować. Jeśli o mnie chodzi, to jeśli ta decyzja potwierdzi się we wrześniu, to będzie to wielka szkoda – stwierdza Joanna Mucha, minister sportu.

Zapasów bez Igrzysk Olimpijskich nie wyobraża sobie również dziennikarz sportowy – Andrzej Grygierczyk, który relacjonował sukcesy Polaków. Zamienienie tego sportu na wspinaczkę, wrotki, czy squasha jest według niego kompletnie nietrafionym pomysłem. – Zapasy – czy nimi ktoś się interesuje, czy nie – są bardzo rozpoznawalne na całym świecie. Dla mnie dyscyplina wushu, a o niej się mówi w kontekście Igrzysk w 2020 roku, jest kompletnie nierozpoznawalna, podobnie jak kilka innych wymienionych – twierdzi Andrzej Grygierczyk, redaktor naczelny “Sport”. Ostateczna decyzja zapaść ma we wrześniu. Już teraz jednak pojawiają się głosy, że zapasy obronią się same, bo z kolan wstawać musiały już nieraz.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button