RegionWiadomość dnia

Zarządowi ZSM nie podobają się billboardy, bo radny pomaga spółdzielcom

To już nie bitwa a prawdziwa wojna. W lewym narożniku zabrzański radny Borys Budka. W prawym przeciwnik znacznie większy – Zabrzańska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Ta poczynania radnego postanowiła przystopować i ocenzurować. Chodzi o billboardy radnego, które spółdzielni najwyraźniej się nie spodobały, dlatego domagają się od szefa rady miejskiej ich usunięcia.

Kabaret i kpina – tak o piśmie ZSM mówi sam zainteresowany. – To są nasze prywatne pieniądze, w przeciwieństwie do tego, co robi zabrzańska spółdzielnia wydając pieniądze lokatorów. Ja mogę robić co chcę, to znaczy dopóki taki billboard nie obraża nikogo – a ten na pewno nie obraża – to może wisieć – podkreśla Borys Budka. Co więcej, radny na jednym billboardzie nie zamierza poprzestać. Jego cel to uświadomić lokatorom, że to właśnie od nich zależy, kto tu rządzi.

Spółdzielcze prawo mówi, że każdy członek ma prawo wejść na walne zgromadzenie ze swoim ekspertem. Tymczasem Zofia Seweryńska-Olech eksperta miała. Radnego Budkę. Ale wejść na obrady z nim już nie mogła. – Usłyszałam, że przecież na sali są prawnicy. Ale ja się pytam, jeżeli ktoś jest na sali sądowej oskarżony, to czy ten sam adwokat broni jednej i drugiej strony? No przepraszam bardzo, to chyba są jakieś absurdy – oburza się.

Bronić swojego dobrego imienia postanowił też Jerzy Glabisz. W 2001 roku Rada Nadzorcza, której był członkiem, przyjęła uchwałę o odwołaniu z funkcji obecnego prezesa spółdzielni. Na drugi dzień on i koledzy, którzy głosowali za usunięciem prezesa nie mogli wejść do budynku. Pan Jerzy wykluczony został nie tylko z rady nadzorczej, ale i z członkostwa w spółdzielni. Dlatego płacił podwyższony czynsz. Sprawa trafiła do sądu. Proces przegrała spółdzielnia. – To jest przykre, że zamiast rządzić majątkiem spółdzielni, należącym do nas spółdzielców, to on rządzi nami – stwierdza.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Grażyna Żmijewska-Domżol w zabrzańskiej spółdzielni przepracowała 31 lat. Była wzorowym pracownikiem. Jak mówi, kierownikiem administracji nagradzanym pieniężnie. Została zwolniona dyscyplinarnie. Oficjalnie za działanie na szkodę firmy. Jej zdaniem, dlatego że w wyborach ubiegała się o mandat z poparciem PO. Sąd przywrócił ją do pracy. Stawiła się w pracy 1 kwietnia tego roku o godzinie 7 rano. – Poprosiłam o listę obecności i siedziałam na korytarzu do godziny 11:40, wówczas wręczono mi kolejne wypowiedzenie – mówi. Znów za działanie na szkodę spółdzielni.

Zarząd ZSM sprawy niechcianych billboardów, walnych zgromadzeń i zwolnionej dwukrotnie pracownicy komentować nie chce.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button