RegionSportWiadomość dnia

Zaskakujący sezon polskich skoczków. Maciej Kot pokonał Stocha

Mimo że to już ich ostatnie zmagania, w pełnym skupieniu pozostają do samego końca. – Na razie planów jeszcze nie mam, bo jeszcze sezon trwa. Naprawdę nie mam teraz w ogóle głowy do tego, żeby o tym myśleć. Jeszcze mam zawody, jeszcze się trzeba przygotować – mówi Piotr Żyła, skoczek narciarski. Sezon choć zakończony sukcesami – jak zgodnie mówią – był niezwykle wyczerpujący. – Z Kamilem, z Piotrkiem rozmawialiśmy, że już dosyć. Dzisiaj wyłączamy wszystkie mrożenia tu na skoczni i czekamy z utęsknieniem – jak również widzowie – na przyjście tej upragnionej wiosny – mówi Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN.

Z nadejściem, której przychodzi czas podsumowań. 10 skoczków z polskiej drużyny regularnie punktowało w Pucharze Świata, trzy razy wchodząc na najwyższy stopień podium. Do tego złoty medal Mistrzostw Świata na dużej skoczni i pierwszy w historii polskich skoków brązowy medal dla drużyny. – Takiej ekipy nigdy nie było i to się ceni, więc to jest bardzo pozytywne i z tego trzeba się cieszyć – zaznacza Stefan Hula, skoczek narciarski.

Dobra forma polskich skoczków daje nadzieje na przyszły, niezwykle ważny, bo olimpijski sezon. – Myślę, że w końcu to wszystko zaczęło fajnie procentować, czyli tworzymy po prostu zgrany zespół. Dużo się nauczyliśmy przez te wszystkie lata, możemy korzystać ze swoich doświadczeń z przeszłości – stwierdza Maciej Kot, skoczek narciarski. Przeszłości, w której większość z nich czerpała inspirację ze zwycięstw Adama Małysza.

Teraźniejszość polskich skoków to dobry sprzęt, profesjonalne skocznie i zaawansowany program szkoleniowy młodzieży. Efekty lat ciężkiej pracy widać nie tylko w Pucharze Świata. – Oprócz tego jeszcze Puchary Kontynentalne obstawialiśmy, gdzie również z powodzeniem nasi skoczkowie sobie radzili. Myślę, że o skoki w najbliższym czasie możemy być spokojni – mówi Jan Szturc, były trener Adama Małysza.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Młode pokolenie, które wyrosło na fali sukcesów Adama Małysza, powoli zaczyna wypełniać lukę, która nastała po jego odejściu. Zmieniło się bardzo dużo. Miałem w 1999 roku do dyspozycji czterech skoczków i tak naprawdę Mistrzostwa Polski było trudno zorganizować, bo musi być minimum pięciu. Teraz dzisiaj mamy Mistrzostwa Polski i jest zgłoszonych 78 zawodników – informuje Apoloniusz Tajner, prezes PZN. Co pozwala patrzeć spokojnie nie tylko na nadchodzący olimpijski sezon, ale i na następne lata… latania.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button