Zatrzymany tyski recydywista
Jak poinformował PAP aspirant sztabowy Jacek Stach z tyskiej policji, bandyta wpadł ponownie po ostatnim, dziewiątym już, udowodnionym mu napadzie. W ostatni piątek napadł na placówkę banku przy jednej z głównych ulic miasta – skąd skradł blisko 40 tys. zł.
– „Do napadu doszło po południu na ul. Grota Roweckiego. Zamaskowany w pończochę mężczyzna przy użyciu siekiery zażądał wydania pieniędzy. Zastraszony personel widząc determinację bandyty wydał mu z sejfu 37 tys. zł. Przestępca po zabraniu łupu zbiegł z miejsca rabunku” – powiedział Stach.
Policjanci, znając już schemat wcześniejszych podobnych napadów w Tychach, sprawdzili m.in. mieszkanie dziewczyny wytypowanego 23- latka. Tam zatrzymali mężczyznę i odzyskali część zrabowanych pieniędzy, resztę znaleźli, przeszukując jego mieszkanie.
Policjanci poznali tego bandytę podczas ubiegłorocznego śledztwa, w którym udowodniono mu siedem – dokonanych na przestrzeni sześciu miesięcy – napadów na terenie Tychów. Zamaskowany kominiarką, bejsbolówką lub chustą czekał na chwilę, kiedy w placówkach nie było klientów, wchodził i np. repliką broni terroryzował personel żądając pieniędzy.
Po żmudnym śledztwie w lipcu ub. roku przestępca został schwytany i skazany – po kilku miesiącach wyszedł jednak na wolność. Wiadomo, że wkrótce potem, w połowie marca tego roku, napadł na tyski komis-lombard. Zamaskowany wtedy pończochą, strasząc dużym kuchennym nożem, zrabował złoty łańcuszek, telefon komórkowy i 1 tys. zł.
Choć za podobne napady grozi kodeksowa kara od 3 do 12 lat więzienia, sąd prawdopodobnie uzna, że aresztowany już 23-latek będzie odpowiadał za przestępstwa popełnione w warunkach recydywy. W takiej sytuacji górny pułap grożącej mu kary wzrośnie o połowę.