Zawierciu grozi ekologiczna katastrofa? 100 tysięcy litrów żrących i trujących płynów w rozlewisku!
Rozlewisko jakie powstało przy ulicy Pszczelne Łąki, to tylko widoczna dla oczu część zagrożenia. Pod ziemią pełny zbiornik. Sto tysięcy litrów toksycznej cieczy. Cieczy, która jak próbuje udowodnić przed naszą kamerą zarządca tego terenu, jest niegroźna. “-To nie jest agresywne. Ja wiem co ja robię. To nie jest przypadek że ja to wziąłem” – mówi zanurzając w cieczy swoje dłonie Jakub Holeczek, firma Doorzbig Sp.z o.o. Choć wydaje się to niemożliwe, to bardziej namacalne dowody w tej sprawie zbierają pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Sprawdzają co i jak bardzo skaziło teren w centrum Zawiercia.
“-Od ropopochodnych, po kwas siarkowy, poprzez wszelkiego rodzaju odczynniki dodawane podczas procesów…” – Gołe dłonie włożyłby Pan w to? “- Nie! Nie włożyłbym” – odpowiada Wiktor Osicki, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach. Skażenie wykryto na terenie byłej bazy paliw. Służby chemiczne stwierdziły wyciek ponad dwóch tysięcy litrów śmierdzącej cieczy. “-Dostające się wody z opadów atmosferycznych wlewały się do tego zbiornika. Nastąpiło jego przepełnienie i substancja ta wydostała się na zewnątrz tworząc to rozlewisko” – mówi st. kpt. Radosław Lendor, Straż Pożarna w Zawierciu.
Działająca na tym terenie firma zapewnia, że zrobiła wszystko by do skażenia nie doszło. W poprzednich latach sześć podobnych podziemnych zbiorników oczyszczono. W uprzątnięciu ostatniego mógł pomóc urząd miasta, ale tego zrobić nie chciał. “-Spółka absolutnie się nie poczuwa do winy. Spółka zrobiła wszystko przez te kilka ostatnich lat , żeby teren oczyścić, żeby go zabezpieczyć. Z tym, że cały czas zostaje sama i ponosi koszty za przestępczą działalność innych osób” – argumentuje Jakub Holeczek, firma Doorzbig Sp.z o.o. Przez lata ten teren służył jako składowisko odpadów firmom, które “chrzciły” paliwo. To nie one jednak poniosą teraz konsekwencje. “-Aktualnie prowadzimy czynności mające na celu ustalenie czy doszło do zaniedbania. Zaniedbania, którego skutkiem jest wpłynięcie tej substancji” – mówi nadkom. Andrzej Świeboda, KPP w Zawierciu. Po dokładnej analizie próbek gleby oraz trującej substancji wiadomo będzie więcej.
“-Na pewno wydamy zarządzenie, żeby został ogrodzony teren i zabezpieczony przed dostępem osób trzecich. Na pewno będziemy występowali do prezydenta Zawiercia, by wydał decyzję na wywiezienie i unieszkodliwienie tych odpadów” – mówi Anna Wrześniak, Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. “-Do tego, żeby ta decyzja była skuteczna i mogła zostać wykonana musi zostać przeprowadzone dość wnikliwe postępowanie w tej sprawie i ono właśnie jest prowadzone” – mówi Łukasz Czop, Urząd Miasta w Zawierciu. Ale realne zagrożenie, jak przekonują przedstawiciele firmy zarządzającej tym terenem, wciąż znajduje się pod ziemią.
“-Tutaj jest ziemia okrzemkowa, wapno, stężony kwas siarkowy i ta maź, moim zdaniem, jest bardzo agresywna dla środowiska i ta sama maź znajduje się w tym samym zbiorniku. 100 tys litrów i to jest te właściwe zagrożenie” – mówi Jakub Holeczek, firma Doorzbig Sp.z o.o. Żrący koktajl, który może wniknąć w glebę. Chyba że ktoś wreszcie sfinansuje generalne tu porządki.