Region

Zawody Furmanów w Istebnej

Już od kilku lat, furmani z obu stron polsko-czeskiej granicy zjeżdżają do Istebnej by rywalizować z kolegami po fachu. – To są ludzie i konie, które na co dzień robią w lesie. Nie mają tam publiczności, aplauzu, a dziś mogą tutaj konkurować. Mogą się pokazać – wyjaśnia Elżbieta Legierska- Niewiadomska, współorganizatorka zawodów. Odświętny strój załogi to tylko jeden z elementów sukcesu. Każdy woźnica ma inny sposób, jak przechytrzyć rywali. – Musi być to koń dobrze karmiony i musi być mocny – uważa Jerzy Kukuczka, furman.

Muszą być koniki zgrane – współpraca furman koń i chęć, a reszta zależy od szczęścia – dodaje Jan Urbaczka, furman z Jaworzynki.

Czeskiej ekipie z polskimi nieparzystokopytnymi towarzyszami szczęście jednak nie dopisało. – My Czesi nie możemy poradzić sobie z Polakami na ich własnym terytorium, bo tu ciężko jest bardzo – stwierdza Marian Fizek, furman z czeskiego Jablunkova. Ale rozmaite konkurencje to tylko namiastka niełatwej furmańskiej doli. – Teraz lód, zima, mróz, więc pracuje się o wiele trudniej, ale mamy wciąż chęć do tej roboty – zaznacza Jurek Martinek, furman z czeskiego Jablunkova.

A robota wciąż jest, bo mimo upowszechnienia koni mechanicznych w górskich warunkach te nadal są niezastąpione. – Są takie miejsca o stromych stokach, czy podmokłych, gdzie tylko koń może wyciągnąć drewno – oznajmia Witold Szozda, Nadleśnictwo Wisła

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I tym samym pomóc furmanowi no i potrenować przed kolejnymi zawodami.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button