Ze Śląska do Afryki

Grupa wolontariuszy ze Śląska do Afryki jeździ regularnie, co najmniej dwa razy w roku. W Polsce pracują, uczą się, w Burkina Faso niosą pomoc i nadzieję.
– Oni się czują opuszczeni. Odnoszą wrażenie, że świat bogatych jest tam na północy, świat biednych to jest tutaj. Bogaci przyjeżdżają tylko wakacje spędzić, może coś tam zobaczyć, ciekawa fotografię zrobić i zostawiamy ich potem ze wszystkimi problemami – mówi Lucjan Buchalik, etnograf, znawca kultury afrykańskiej.
Pomóc rozwiązać te problemy chcą również ludzie młodzi. Wyjazd do Afryki jest często dla nich pomysłem na spędzenie wakacji lub ferii zimowych. – Nie wiem czy każdy chciałby tam pojechać, bo nie każdy się czuje dobrze w takich warunkach, ale już wiem, że mam osoby z moich rówieśników, którzy chcą pomóc, ale tutaj w Polsce – przyznaje Karolina Bus, uczennica. I tu w Polsce zbierają pieniądze. Później w Afryce kupują za nie głównie przybory szkolne i lekarstwa.
Zadania wolontariuszy są różne. Wszystko zależy od ich umiejętności. – Na misji byłem tłumaczem z języka francuskiego. To było moje pierwsze zadanie, a drugie zadanie, polegało na tym, że miałem lekcje w szkole – stwierdza Damian Pomocka, nauczyciel.
Iwona Nawrot w Chorzowie pracuje jako nauczycielka. Jak mówi wyjeżdżając jako wolontariuszka sama wiele się uczy. Przede wszystkim tego, że sama nauka może sprawiać wiele radości. – Od pewnego czasu stała się taką częścią naszego życia. Jeśli chodzi o stronę zawodową to można bardzo wiele rzeczy ze sobą połączyć. I do swojej pasji przekonać najbliższych. – Bardzo się cieszę, że mogłem to przeżyć, że mogłem tych ludzi w Afryce zobaczyć, że mogę dla nich coś zrobić – wyznaje Jacek Nawrot.
Dla mieszkańców Afryki chociaż niewielka pomoc staje się czymś wyjątkowym ,a wolontariusze poprzez swoja pasję i zaangażowanie pomagają im spełniać marzenia.