Zemsta prezydenta?

Jolanta Skowronek na dyrektorskim fotelu piekarskim przedszkolu spędziła ostatnie 18 lat swojego życia. Gdy kilka miesięcy temu z magistratu przyszła wiadomość, że przedszkole trzba zamknąć pani dyrektor powidziała. Placówke udało się uratować, ale od tamtej pory zaczęły się problemy. – Zostałam pozbawiona dodatku motywacyjnego, to nie jest ważne, najważniejsze, że przedszkole było, dzieci szczęśliwe, rodzice zadowoleni. To było dla mnie najważniejsze, no ale teraz – ta kara jest za ostra.
Za ostra, bo w końcu dyrektorka za nieposłuszeństwo zapłaciła swoim stanowiskiem. Przez osiemnaście lat magistrat dobrze ją oceniał, ale to się zmieniło. Sam prezydent nie chciał komentować sprawy. Ale jego podwładni zapewnieją, że o żadnej zemście nie może być mowy. – To jest prawo prezydenta, takie są przepisy prawa, on ma prawo je stosować i stąd takie decyzje – powiedział Artur Madaliński, UM w Piekarach Śląskich.
Prezydent dyrektorkę więc zwolnił, a opozycja nie ma wątpliwości dlaczego. – Nie przyklaskiwała wszystkim decyzjom podejmowanym w Urzędzie Miasta i próbowała samodzielnie pewne sprawy rozwiązywać, trudne dość. Myślę, że w ten sposób próbuje się osób niewygodnych pozbywać – powiedział Tomasz Wesołowski, radny opozycji.
Podobne decyzje dotknęły dyrektorów, którzy protestowali przeciwko likwidacji swoich szkół. Ostatecznie żadna z nich nie została zlikwidowana, ale wszyscy zapłacili za te protesty dodatkami motywacyjnymi. Nie chcą się na ten temat wypowiadać – bo boją się dalszych konsekwencji. – Takie są realia u nas w mieście, można zadać pytanie czy wszystkich traktujemy jednakowo czy są równi i równiejsi. Bo w naszym mieście są równiejsi. Jeżeli dyrektor MDK i radia Piekary może mieć średnie wykształcenie i prezydentowi to nie przeszkadza… – powiedział Piotr Harwig, radny.
Przeszkadzają tylko ci, którzy protestują. I chociaż wszystko odbywa się zgodnie z prawem, to i tak takie decyzje budzą wątpliwości.