Zginęli od pioruna

Ofiary zostały znalezione na wzniesieniu pola, przy posesji, na której wspólnie ze znajomymi urządzili sobie biwak z okazji zakończenia liceum – powiedział Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji. W nocy z czwartku na piątek, gdy nad Kotulinem rozszalała się burza, kilku uczestników biwaku schroniło się w szopie i w samochodach. Dziewczyna i jej rówieśnik wybrali się w tym czasie na pobliskie pole. Martwiąc się ich nieobecnością, po północy koledzy zaczęli ich szukać. Panujące ciemności uniemożliwiały poszukiwania. Dopiero następnego dnia znaleźli oni ciała swoich znajomych. Obrażenia wskazywały, że prawdopodobnie zginęli oni od porażenia piorunem. Całkowitą pewność da jednak dopiero sekcja zwłok.
Ofiary niedawno skończyły dwadzieścia lat. Tu w niewielkim Kotulinie corocznie bawili się wraz ze znajomymi. Nam udało się dotrzeć do ojca jednego z nich. Nie chciał pokazywać swojej twarzy.
Ojciec organizatora biwaku: W zeszłym roku się spotykali, w tym roku się spotkali w czasie wakacji. To było parę sekund i dwóch ludzi zginęło, dwadzieścia lat, chłopak i dziewczyna.
Informacja o smierci dwudziestolatków zszokowała mieszkańców tej niewielkiej miejscowości. Nawet starsi z nich nie pamiętają podobnego wypadku. Śledczy czekają na oficjalne wyniki sekcji zwłok. Być może one pozwolą ustalić bliższe szczegóły tego wypadku.