KrajRegionSportWiadomość dnia

Zgrzewka, flacha dla Morgensterna i gadatliwy Piotr Żyła, czyli polskie skoki dobre, jak jeszcze nigdy

Na półce z medalami i trofeami Piotrka Żyły robi się coraz ciaśniej. Ale do domu zmierza – razem z przesympatycznym właścicielem najważniejsze z nich – brązowy medal zdobyty w drużynie na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme. To pierwszy taki krążek w historii polskich skoków. Zdobyty w nieco dziwnych okolicznościach. “-Na początku płakałem, tak wszyscy byli jakby źli, że tego medalu nie było potem się wszyscy cieszyli że był, potem znowu jeszcze było, żeby się nie cieszyć, no i potem już my się cieszyli z tego medalu” – jak zwykle rozbrajająco szczerze opisuje swoje przeżycia z chwil po zakończonym konkursie drużynowym Piotr Żyła.

W rodzinnym Ustroniu trudno hamować emocje. Choć pani Ewa – mama Piotra – sama zawodów nigdy nie ogląda. O tym jak poszło synowi dowiaduje się zazwyczaj …od męża. “-Jak można nie być dumnym jak od ośmiu lat, jak miał osiem lat zaczął i konsekwentnie do czegoś dąży, nie zniechęca się szybko tylko po prostu chce osiągnąć cel, pewnie ma jeszcze jakiś wyższy”. Spełniony sportowo w tym sezonie czuć może się za to Kamil Stoch. Z mistrzostw świata wraca ze złotym i brązowym medalem. “-Wspaniałe jest to, że ten urodzaj na ziemi włoskiej dał też sukces naszej całej drużynie, to z pewnością zintegruje ją i jeszcze bardziej umocni” – mówi ojciec Kamila Stocha, Bronisław Stoch.

W to co się stało w Val di Fiemme trudno uwierzyć i polskim działaczom. Choć jak mówi wiceprezes polskiego związku narciarskiego Andrzej Wąsowicz nie chodzi o wynik polskich skoczków, a o pomyłkę sędziowską. “-Jak wyniki podawały stacje telewizyjne byłem zdruzgotany, o 0,8 punktu przegrać medal to bardzo ciężka sytuacja, aczkolwiek jak słyszałem dzisiaj w radiu dzięki Morgensternowi się udało.” To właśnie on zwrócił uwagę na błąd sędziów, którzy nie odjęli punktów Norwegom za obniżoną belkę. Polscy skoczkowie już wiedzą jak się Morgensternowi za to odwdzięczą. “-Na mnie spada ten zaszczyt i trzeba mu tę flachę postawić, wszyscy mówią, że jestem specjalistą od tego, także no…”- mówi z nieznikającym z twarzy uśmieszkiem Piotrek Żyła. To, że Piotrek potrafi zabłysnąć nie tylko na skoczni mama już dobrze wie “-jak mąż mówi, choć bo będzie Piotrek mówił, to ja mówię ojej, co on znowu powie, nie wiem skąd mu się to wzięło, nigdy nie był jakiś taki nie wiem gadatliwy, no naraz mu tak, nie wiem jak to się mówi, zaczął gadać no.” Choć trudno milczeć i nie cieszyć się, kiedy jest naprawdę z czego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button