Zimę mieli jak na zamówienie. Ratownicy WOPR i GOPR ćwiczyli jak ratować życie w ekstremalnych warunkach
W prawdziwie zimowych warunkach odbyły się dziś ćwiczenia ratowników medycznych, GOPR, WOPR i straży pożarnej oraz wojska w Podlesicach na Jurze. Mundurowi sprawdzali swoje umiejętności z zakresu postępowania z potencjalnym pacjentem w hipotermii. Wszystko po to, by usprawnić działania gdy dojdzie do akcji ratunkowej.
-Taki pacjent rzeczywiście może zdarzyć nam się bardzo często i tutaj istnieje sporo odrębności postępowania i zarówno w działaniach medycznych, ale i też sprawność organizacji i współpracy tych wszystkich grup. Czyli WOPR, pogotowie ratunkowe, GOPR, policja, służby mundurowe. Oni wszyscy razem tworzą jak gdyby sukces w tym łańcuchu przeżycia dla pacjenta w hipotermii – mówi dr Jolanta Majer, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny ratunkowej.
Ponad 32 tys. złotych grzywny dla kierowcy z Jastrzębia-Zdroju. To rekord
Śląskie: Pies pogryzł dwójkę dzieci. Właścicielka stwierdziła, że nic się nie stało
„Gierek” wchodzi do kin. Co o Edwardzie Gierku mówią mieszkańcy Sosnowca? [WIDEO]
-
WOPR i GOPR ćwiczą razem by lepiej koordynować działania
-
Ratownicy medyczni ćwiczyli tym razem ratowanie życia w zimowych warunkach
-
Jak ratować człowieka z hipotermią?
W ćwiczeniach wzięło ponad stu ratowników, którzy przy pomocy specjalistycznego sprzętu trenowali m. in. wyciąganie poszkodowanych z wody. A żeby organizm doznał niebezpiecznego dla zycia wychłodzenia wystarczy spadek temperatury poniżej 35u st. C.
–Najważniejsze t o jest ciepło i czas. Wbrew pozorom pacjenci hipotermii to nie tylko pacjenci, którzy wpadną do wody pod załamanym lodem czy pacjenci zgubieni w górach. Zdarzają się także pacjenci w hipotermii w środku miasta, gdzie pod wpływem alkoholu gdzieś tam się przewróci w śniegu, nikt go nie będzie widział. Sam miałem takiego pacjenta. Więc szybka reakcja, szybkie ogrzanie to jest priorytet – mówi Dawid Lach, Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach.
Do najczęstszych przypadków hipotermii dochodzi właśnie w górach, bo tam zimą warunki są naprawdę trudne. Jak podkreślają ratownicy górscy, główną przyczyną jest nieodpowiednie przygotowanie do wypraw. W wielu sytuacjach to po prostu niewiedza turystów, w niektórych niestety nieodpowiedzialność.
– Mamy przygotowany specjalistyczny sprzęt czyli śpiwory, które zapobiegają właśnie hipotermii, mamy dodatkową odzież dla tych ludzi, raki, czekany bo często ludzie zakładają raczki. A w górach wyższych niestety w raczkach sobie nie poradzimy. No i takie osoby musimy zabezpieczyć odpowiednio sprzętowo, a potem bezpiecznie sprawdzić na dół, żeby im się nic nie stało. Niestety czasem są ciężkie przypadki hipotermii, tak zwanej hipotermii głębokiej, gdzie te osoby potem wymagają wizyty w szpitalu, czasem niestety, docieramy zbyt późno do tych osób i te wypadki kończą się śmiertelnie – mówi Mateusz Lech, Grupa Jurajska GOPR.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Głęboka hipotermia to wyziębienie organizmu, w którym człowiek po prostu traci świadomość. Rekordowa z jaką spotkali się ratownicy to spadek temperatury ciała małego chłopca do 17 stopni.
-Jeśli widzimy taką osobę, która wpadła pod lodem lub załamał się pod nią lód musimy zastanowić się przede wszystkim nad własnym bezpieczeństwem. Przede wszystkim nie wchodzimy na ten lód i nie staramy się tej osobie pomóc, jeśli nie mamy na ten temat wiedzy bo możemy narobić więcej szkód, niż pożytku z tego wszystkiego. Wezwać pomoc, poczekać na odpowiednie służby i one podejmą czynności, żeby tę osobę wyciągnąć – mówi Adrian Wrona, WOPR Dąbrowa Górnicza.
Wszyscy ratownicy jednogłośnie przyznają, że takie cykliczne ćwiczenia ułatwiają pracę, zwłaszcza tą w trudnych, zimowych warunkach. Najważniejsza w ratowaniu ludzkiego życia jest współpraca i koordynacja, by pomocy udzielić możliwie najszybciej.
autorka: Fatima Orlińska