RegionWiadomość dnia

Zlikwidowane kursy pociągów z Gliwic do Katowic; czy posypią się kary?

Wszyscy przywykli już do zasady kto pierwszy ten lepszy. O miejscu siedzącym mogą jedynie marzyć. Na dworcu w Zabrzu trzeba się nagimnastykować, by w ogóle do pociągu wejść. – Na siłę to każdy się wciśnie, bo każdemu zależy żeby dojechać do pracy, na uczelnię, więc chyba nie ma takiego czegoś. Ale wszyscy są tak zlepieni razem, że jest to niewygodne – podkreśla Małgorzata Kaczmarska, która jeździ codziennie pociągiem. Wszystko przez porządki w przewozach regionalnych. Ucierpiała najbardziej oblegana linia. Z Gliwic do Katowic. – Problem jest z pociągiem taki że, jeździ tych pociągów za mało i taki, że jest to pociąg jednoskładowy a nie dwu. Wyglądamy w tym pociągu jak sardynki za przeproszeniem – denerwuje się Maciej Szczotka.

Ale w tej puszce miejsca powinno wystarczyć dla wszystkich – tłumaczy przewoźnik. – Nie wiem czy państwo wiecie, że taka jednostka ma około 190 miejsc siedzących. Do tego drugie tyle stojących, także nie zdarzyło się akurat, żeby na przykład podróżny przyszedł na pociąg i do niego nie wsiadł – odpiera zarzuty Dariusz Pajor, Śląskie Zakłady Przewozów Regionalnych. Dobrą minę do złej gry Przewozy Regionalne robią już od dłuższego czasu, na przykład w spotach reklamowych. Ale że tak kolorowo nie jest można przekonać się wychodząc na jakikolwiek dworzec. Próżno szukać tu długonogiej pani konduktor czy rozmarzonych pasażerów. – Kolej w ogóle na psy zeszła, dno kompletne dno – mówi pasażer.

W zmianie tego wizerunku nie pomógł nawet Stanisław Sojka. A prawda jest taka, że Przewozy Regionalne mają problem. Dość poważny. Problem tkwi w znikających składach. W połowie października zniknęły aż cztery pomiędzy Katowicami a Gliwicami. – Przyznam się szczerze, że nad tym bałaganem to człowiek już nawet nie panuje. To jest jeden bajzel, że tak powiem – oznajmia Ryszard Wyrkiszewski. Jak duży sprawdza właśnie Urząd Transportu Kolejowego. Pod lupę bierze znikające z rozkładu składy, odwołane pociągi i ich notoryczne opóźnienia. Przewozy Regionalne o samej kontroli mówić nie chcą, narzekają za to, na kondycję taboru. – Część jednostek mamy w naprawie i te jednostki miały do nas wrócić z zakładów naprawczych już na początku września. Niestety do tej pory, że tak powiem dostawcy nie dotrzymali tych terminów wcześniej – tłumaczy Dariusz Pajor, Śląskie Zakłady Przewozów Regionalnych.

Zdaniem ekspertów cała ta sytuacja prędzej czy później wpłynie na sytuację spółki. – Jednostka jest skracana, gdzie jest ciasno, niewygodnie, tłoczno. To w zasadzie transport zbiorowy traci swój sens – zaznacza prof. Marek Sitarz, Politechnika Śląska. Jeśli kontrola urzędników wykryje nieprawidłowości posypią się kary. Jak duże, tego na razie nie wiadomo. Wiadomo za to, że rozpoczęła się ona na prośbę związkowców “Solidarności” i pasażerów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wyniki kontroli poznamy jeszcze w tym roku. Do tego czasu trzeba pamiętać o porannej gimnastyce i tym, że i inni mają gorzej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button