Zmarł w lesie. Tragiczny finał poszukiwań 82-latka. Zaginął 3 dni temu w Porębie na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej
Kilkadziesiąt godzin spędzonych na przeczesywaniu lasu….i kilkadziesiąt osób zaangażowanych w akcję. Od poniedziałku w Porębie koło Zawiercia poszukiwano 82-letniego mężczyzny. Grzybiarza nie udało się uratować, nie miał przy sobie telefonu komórkowego, więc nie mógł wezwać pomocy. “-Wyszedł z domu do lasu na grzyby, często chodził tutaj do lasu, zawsze wracał, tym razem niestety zasłabł” – mówi nadkom. Andrzej Świeboda, KPP w Zawierciu. Oprócz Straży Pożarnej i sąsiadów, w takich akcjach policjantom pomagają górscy ratownicy, samochody terenowe, quady i psy są tu niezastąpione. “-Te akcje trwają kilka dni, czasami dniami nocami i w tym momencie ludzie są naprawdę zmęczeni, a mimo to trzeba jednak działać” – argumentuje Robert Zamojski, szef wyszkolenia Grupy Jurajskiej GOPR.
Dlatego kandydaci do tego fachu przechodzą ostrą selekcję. Pierwszy krok do bycia ratownikiem to kilkudniowy kurs. “-Snu jest mało, kurs trwa 9 dni, zajęcia są bardzo intensywne, bardzo rozbudowane. Zaczęło się od zajęć typowo medycznych, przeszliśmy przez terenoznawstwo, przez wspinaczkę, a skończymy sam nie wiem na czym” – wylicza Bartosz Hyla, kandydat na ratownika GOPR. Zbigniew Piesyk na takim kursie był 9 lat temu, dziś sam uczy przyszłych ratowników sztuki wspinaczki”-Pomimo, że ratownicy ochotnicy przyjeżdżają charytatywnie, nie otrzymujemy wynagrodzenia za naszą pracę, ale na pewno po udanej akcji jest satysfakcja z tego, że nasze umiejętności które tutaj trenujemy na kursie mogły komuś pomóc”.
Kinga Leśniak, to jedyna kobieta, która w tym roku bierze udział w szkoleniu. Choć jest rodzynkiem, nie ma dla niej taryfy ulgowej: “-To mi sprawia radość, to jest inne niż wszędzie, w zasadzie jest i kontakt z naturą i robi się coś ciekawego, dynamicznego”. “-Cały czas uczymy się tego, że jesteśmy grupą, odpowiadamy za całą grupę i nie możemy tak jakby nie polegać na sobie. Musimy sobie ufać” – dodaje Paweł Sroka, kandydat na ratownika GOPR. Bo w przypadku takiej akcji poszukiwawczej, jeden ratownik nie zdziałałby nic, tu potrzebny jest zespół i to dobrze zgrany.