Zmarła, bo nie zgodziła się na transfuzję krwi
Pacjenci by wrócić do zdrowia chwytają się każdej szansy. Ale nie wszyscy. W sobotę do tego szpitala im. St. Leszczyńskiego w Katowicach trafiła 55-letnia mieszkanka Rudy Śląskiej. Kilkadziesiąt minut wcześniej jechała do Sosnowca na zgromadzenie świadków Jehowy. Podróż zakończyła się wypadkiem. W szpitalu kobieta odmówiła transfuzji krwi. Zmarła kilka godzin później.
Dr Marek Katra: Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak potoczyłyby się jej losy. Na pewno przetoczenie krwi w jakimś stopniu mogłoby poprawić jej stan. A stan był bardzo poważny: złamana miednica, kość udowa, urazy klatki piersiowej i żeber.
Przy tego typu operacjach zazwyczaj jest konieczna transfuzja krwi. Decyzja zmarłej kobiety nie dziwi Zuzanny Dratwińskiej, która także nalezy do zboru świadków Jehowy. Jej córka cierpi na bardzo rzadką chorobę, zespół Wolfa-Hirchhorna. Ma wrodzoną wadę serca. Kilka dni temu przeszła poważną operację. Tym razem transfuzja nie była konieczna. Jednak gdyby było inaczej, pani Zuzanna nie złamałaby zasad swojej wiary. Nawet jeśli oznaczałoby to smierć Małgosi.
Nie podałabym tego leku, tej krwi. Z tego względu, że dla mnie najwazniejsze jest posłuszeństwo wobec stwórcy. A stwórca nam w swoim słowie obiecuje, że jeżeli nawet dziecko by umarło, to jest nadzieja zmartwychwstania – podkreśla Zuzanna Dratwińska -Co nie znaczy, że nie kochamy swoich dzieci, bo bardzo je kochamy. Chociaż niektórzy twierdzą, ze nie chcemy ratować ich życia. Wcale tak nie jest, bo są środki, które moga ratować równie dobrze i skutecznie.
Z taką postawą wielokrotnie spotkał się doktor Marek Wites. Od osiemnastu lat operuje dzieci świadków Jehowy motodą chirurgii bezkrwiowej.
Dr hab. Marek Wites: Oczywiście, jeśli dochodzi do sytuacji dramatycznej, to oni chcą decydować. I prawie zawsze decyzja jest jedna: brak zgody na transfuzję. Zoperowałem ponad 180 dzieci. W jednym przypadku rodzice widząc, że dziecko ginie, umiera z powodu dramatycznego krwiawienia, poprosili o przetoczenie krwi. Dziecko przeżyło. Ale nie wszystkie operacje kończą się szczęśliwie.
Dlaczego świadkowie Jehowy tak bardzo przestrzegają zasad swojej wiary?
Piotr Wróblewski, socjolog religii: Cechuje ich w podejściu do religii taki misjonarski radykalizm. Ale też taki ostry podział świata na dobro i zło. A zło to m.in. zgoda na przetozenie krwi. Dlatego gdy zagrożone jest życie dziecka, lekarze mogą wystąpić o krótkotrwałe odebranie praw rodzicielskich. Ale wobec dorosłych są bezradni.
Prof. Andrzej Bochenek: Nie, nie popełniają błędu lekarskiego. Dlatego, że istnieje orzeczenie sądu, w którym to orzeczeniu sądu jest jednoznacznie powiedziane, że musimy respektować wolę pacjentów, którzy nie źyczą sobie przetaczania krwi. Nawet jeśli będzie to jedyna szansa na uratowanie życia.