Zmiany konsultowane

Zieleń, park a może fontanna. W Rondzie Sztuki rozpoczęły się trzydniowe warsztaty dla mieszkańców na temat przebudowy centrum Katowic. Problem w tym, że tych zwykłych mieszkańców przyszło niewielu. Wielu było za to urzędników, radnych, architektów, przedstawicieli biur poselskich czy innych instytucji. Taki dobór próby władzom miasta spokoju nie zmącił. Zupełnie inaczej do sprawy podchodzą specjaliści.
Wypatrywanie pozytywnych zmian na katowickim rynku na razie mija się z celem. Bo na razie to miejsce jest w stanie agonii. Ale niektórzy wierzą, że to może się zmienić. Dlatego przyszli na warsztaty, które maja pomóc władzom miasta w odpowiedzi na pytanie: jak ma wyglądać centrum. I już pierwsze minuty dyskusji w Rondzie Sztuki pokazały, że nie będzie to praca łatwa, miła i przyjemna. Bo ile osób, tyle pomysłów na zagosodarowanie tej przestrzeni. – Nie powinno tu być tylu aut. Powinno być więcej miejsc do spędzenia wolnego czasu, więcej zieleni – uważa Anna Jarzynka, uczennica IV LO w Katowicach. – Aż się prosi, że załóżmy tutaj jest centrum handlowe. W tym miejscu, w tej bryle zrobić garaż kilkukondygnacyjny, bo miejsca do parkowania jest coraz mniej – dodaje Ryszard Springer, mieszkaniec Katowic.
Coraz mniej jest też czasu na podjęcie konkretnych decyzji w sprawie przebudowy śródmieścia. – Wydaje mi się, że jesteśmy w pewnym punkcie zwrotnym kończącym pewien etap dyskusji publicznej – stwierdza Piotr Uszok, prezydent Katowic.
I dlatego te warsztaty mają być aż tak ważne. Tyle tylko, że bierze w nich udział wąska grupa ludzi, którzy w większości reprezentują różne instytucje, a nie zwykłych mieszkańców. – Niestety większość osób, to są osoby bardziej zawodowo związane w z tym tematem. A co tutaj dużo ukrywać, centrum jest przede wszystkim dla mieszkańców, a nie tylko dla architektów i urzędników. To oni tutaj będą żyli, a nie urzędnicy. Urzędnicy stanowią tylko jakiś skromny procent – mówi Łukasz Brzenczek, Stowarzyszenie Moje Miasto.
Ale na tej sali ten procent był znaczący. Może dlatego prezydent Katowic wcale krytyką się nie przejął. – Ja uważam, że to jest doskonała reprezentacja, bo ci którzy chcieli zabrać głos, podjęli tę próbę i prawdopodobnie są na tej sali. A ci którzy są pasywni, nie podjęli takiej próby i z tego powodu prawdopodobnie ich nie ma na tej sali – polemizuje prezydent Katowic.
Co racja, to racja. Ale zdaniem socjologa Krzysztofa Łęckiego, takie podejście do tematu sukcesu konsultacjom nie wróży. – Dobór ludzi tyko dlatego, że akurat ci, a nie inni się zgłosili raczej nie daje wielkich szans na to, żeby mieć pełny przegląd – uważa dr Krzysztof Łęcki, socjolog.
Zupełnie innego zdania jest prowadzący warsztaty Piotr Lorens. – Przeważnie ujawnia się coś co nazywamy kolokwialnie mądrością zbiorową. Co oznacza, że w efekcie te propozycje, które są zgłaszane i te propozycje, które są rozwijane w czasie warsztatów tak naprawdę są tymi naprawdę racjonalnymi – stwierdza Piotr Lorens.
Jeżeli tak rzeczywiście będzie, to ci mieszkańcy, których w Rondzie Sztuki zabrakło będą mogli powiedzieć: że po raz kolejny tak wielu zawdzięcza tak wiele tak nielicznym.