Zmiany na Tysiącleciu

Nowy zarząd spółdzielni mieszkaniowej Piast rozpoczął sprzątanie po poprzednikach. Ten plac zabaw to jedna z jego pierwszych inicjatyw. A to już inna inwestycja, na tym samym osiedlu. Ten budynek stawia prywatny inwestor. Blok powstaje tuż pod oknami domu, w którym mieszka Helena Ryrko-Kopecka. – Można było jakieś ławki, jakiś plac zabaw dla dzieci, a nie postawić taki blok. A jak już go postawili, to mógł być jeden, ale dużo dalej, a nie tak pod samym nosem.
Co ciekawe, teren pod budowę deweloper kupił od Spółdzielni. Tę i kilkanaście innych działek sprzedał poprzedni zarząd Piasta. – Jedno z najpiękniejszych osiedli w Katowicach, najpiękniejsze osiedle na Śląsku zamienione zostanie w getto mieszkalne, w bezduszne blokowisko – mówi Kazimierz Mirkowski, przewodniczący rady nadzorczej SM Piast. Nowe władze spółdzielni chcą temu zapobiec, ale niewiele mogą zrobić. – Ze strony spółdzielni możliwe było gruntowne i bardzo jasne poinformowanie mieszkańców o sytuacji, o sprzedanych terenach, o ich lokalizacji – dodał Mirkowski.
A te tereny, oznaczone na czerwono, rozsiane są po całym osiedlu. – Jedyne co możemy zrobić to starać się wpłynąć jakikiś mediacjami, środkami pokojowymi metodami na miasto a takze na inwestorów, aby powstryzmali się od wysokiej zabudowy – mówi Michał Marcinkowski, prezes SM Piast. Czy się powstrzymają – nie wiadomo, bo dzisiaj nie chcieli z nami rozmawiać. – Wiemy o tym, że te sprzedaże zostały dokonane i wiemy jakie są prawa inwestorów. Natomiast będziemy robić wszystko, żeby zminimalizowac te skutki i utrudnienia dla mieszkańców – dodał Marcinkowski.
Spółdzielnia liczy teraz na miasto. Urzędnicy wydali już wprawdzie kilka decyzji o warunkach zabudowy, ale nie oznacza to jeszcze, że mimo zapowiedzi deweloperów, na tych terenach powstaną wysokie bloki. – Ważne jest to czy te decyzje się ostaną i plan powstanie, czy nie – powiedział Roman Olszewski, naczelnik wydziału budownictwa UM Katowice. A jeśli plan zagospodarownaia przestrzennego powstanie, to… – Decyzja zostanie wygaszona. Będzie problem ewentualnie zwrotu pieniędzy za utratę możliwiosci budowy – dodał Olszewski.
Wtedy problem będzie miało miasto. Nowy zarząd spółdzielni upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu: mieszkańcy będą zadowoleni, a pieniędzy za grunty nikt Piastowi nie odbierze.