Zmiany w rozkładzie

Niejasna sytuacja w PKP właśnie się wykrystalizowała. Dla pasażerów nie ma jednak dobrych informacji efekt: odwołujemy część pociągów – ogłosił zarząd PKP. Zmiany wejdą w życie 9 stycznia. Mamy nadzieję, że to jest chwilowe zawirowanie z ograniczeniem tych pociągów, w tym roku świętowaliśmy powrót na trasę Gliwice-Bytom i Katowice-Tychy, myśle, że za jakiś czas, żeby do tych połaczeń powrócić – mówi Jarosław Kołodziejczyk – PKP Przewozy Regionalne.
PKP odwołuje wszystkie połaczenia z Bielska Białej do Cieszyna, a także część połączeń na linii Częstochowa-Gliwice i Gliwice- Zawiercie. Czternaście pociągów na nowej lini Tychy-Katowice będzie kursowało tylko w dni robocze. Zlikwidowanych zostanie połowa połączeń na linii Gliwice-Bytom. W sumie zmiany dotyczą 110 pociągów, z których 54 zostaną całkowicie odwołane. Pozostałe będą jeżdzić tylko w dni robocze i z mniejszą ilością wagonów.
Decyzja marszałka, który od 1 stycznia odpowiada za przewozy regionalne na Śląsku – budzi zastrzeżenia, m.in Krzysztofa Stachowicza, radnego sejmiku wojewódzkiego: Jestem bardzo zaskoczony, tym bardziej, że dotyka to mieszkańców Dąbrowy Górniczej, musi to być przedmiotem głębszej analizy, a nie przypominam sobie, żebyśmy na sesjach plenarnych sejmiku, czy na komisji budżetu, skarbu czy finansów zajmowali się tą sprawą. Sprawą zajmowały się związki zawodowe, których przedstawiciele wciąż liczą na rozmowy z marszałkiem Bogusławem Śmigielskim. Sprawa na pewno nie jest zamknięta – ja apeluję do pasażerów, którzy nie będą mogli dojechać do pracy – żeby zakładali komitety obywatelskie i żeby protestowali – deklaruje Jan Lalik – Związek Zawodowy Kolejarzy Śląskich. Pasażerowie na razie są zdezorientowani.
Dla mnie o tyle ważne, żeby robota była – dla ludzi ma być ważne, żeby ludzie korzystali z tego, skoro jeździć – trzeba zapełnić ten pociąg – trzeba myśleć, żeby pociąg był pełny – mówi Stefan Morcinek – maszynista. Ale ciągłe zamieszanie w PKP i zmiany rozkładów jazdy nie pomagają. Pasażerom coraz trudniej się w tym bałaganie odnaleźć. Jak jedzie co 20 minut, to wiadomo, że każdy przychodzi w ciemno i wie, że dojedzie, a jak będzie co kilka godzin, to ludzie zrezygnują, będą znowu jeżdzić autobusami i samochodami – będzie więcej korków, a wiadomo jak nasze ulice wyglądają w Aglomeracji Śląskiej – uważa Mariusz Kurzątkowski – radny Bytomia.
Na szybką kolej nie można liczyć. Bo nawet nowa linia – po niecałym miesiącu została szybko… ukrócona.