RegionWiadomość dnia

Znamy przyczyny porażki Kolei Śląskich. Były prezes może trafić do więzienia

Na Kolejach Śląskich poza pasażerami przejechał się cały zarząd województwa. Wczoraj przyjęto dymisję dotychczasowego marszałka. Na odchodne zapowiedział, że oszustom kłamstwa płazem nie puści. – Ta sprawa znajdzie swój koniec w sądzie, w tej kwestii składam wniosek do prokuratury – zapowiada Adam Matusiewicz, odwołany marszałek województwa śląskiego.

Marek W. dziś rozmawiać z nami nie chciał. Tuż przed powołaniem na funkcję prezesa Kolei Śląskich miał oświadczyć, że nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie karne. Jest jednak oskarżony o niegospodarność i wyrządzenie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach firmie Kopex Leasing System. – Miliona sześciuset…. I taką ogólną wartość szkody w zarzucie prokurator wskazał. To przestępstwo jest tak zakwalifikowane jak w akcie oskarżenia – jest zagrożone karą do 10 lat więzienia – wyjaśnia Patrycja Łukasik – Swoboda, Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w Katowicach.

Prokurator żąda dwóch lat więzienia. Byłemu prezesowi Kolei Śląskich zarzuca m.in., że za 1,5 miliona złotych kupił maszyny warte niecałe 150 tysięcy. Niewykluczone, że wyrok zapadnie pod koniec stycznia. W tym samym czasie poznamy też nazwisko nowego marszałka. Adam Matusiewicz jest przekonany, że sytuacja mogła wyglądać zupełnie inaczej. – Gdyby się zjawili u nas na zarządzie na 2 tygodnie przed i powiedzieli: panowie marszałkowie robiliśmy co w naszej mocy, ale nie damy rady, ryzyko jest za duże.

Było ryzyko, problemy są nadal. Co prawda mniejsze niż kilka dni temu. Dziś na tory nie wyjechało 58 pociągów. – Wczoraj jechałam do Katowic z Lublińca i odcięli jeden wagon, także było bardzo dużo ludzi i było się ciężko pomieścić w jednym wagonie. Akurat to być może niebawem ulegnie zmianie, bo w drodze na Śląsk z odsieczą dla niewydolnego taboru nadjeżdża wsparcie. – Do końca tego roku mamy otrzymać cztery nowoczesne pociągi, które zostały skonstruowane na bazie elfów. W lutym spodziewamy się dwóch następnych – zapowiada Witold Trólka, p.o. rzecznika prasowego Kolei Śląskich ds. kryzysowych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Awaryjność pociągów sięgnęła aż 18%. Rok temu, gdy Koleje Śląskie startowały, było ich tylko 4,5%. Teraz psuło się dosłownie wszystko. Na dodatek na niewydolny tabor nałożono zbyt ambitny rozkład jazdy. Tak wynika z raportu specjalnej komisji badającej powody porażki Kolei Śląskich. Wczoraj twórcę tego rozkładu określono “geniuszem od rozkładu jazdy”. To jego wypowiedź sprzed miesiąca. – Nowy rozkład narusza pewne interesy stałych grup pasażerów, które tworzyły rozkład pod siebie. Ten rozkład niestety nie idzie w ślad starych praktyk, gdzie nie był ważny pasażer – mówił Stanisław Biega, twórca rozkładu jazdy Kolei Śląskich. – Chciałbym tym, którzy nie wiedzą, bo pewnie ta informacja nigdy do państwa nie dotarła, że ta osoba spowodowała gigantyczny kryzys w 2010 roku w kolejach mazowieckich i odwołano ówczesnego prezesa Kolei Mazowieckich – informuje Jerzy Polaczek, były minister transportu.

W świętokrzyskim z kolei Koleje Śląskie nadal jeżdżą autobusami, a raczej mają jeździć. – Autobusy, które miały być podstawiane bardzo często nie podjeżdżają. Słyszę nawet, że ich w ogóle nie ma. Pasażerowie wiedzą o tym i unikają połączeń kolejowych – mówi Jan Maćkowiak, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego.

Koleje Śląskie z obsługą całego województwa same sobie na pewno nie poradzą. Cena za pychę będzie wysoka. – Za odpowiednią kwotę, a tutaj już na pewno ta kwota będzie dyktowana przez Przewozy Regionalne, to i Przewozy Regionalne z chęcią pomogą – stwierdza dr Aleksander Drzewiecki, ekspert ds. transportu szynowego, Politechnika Śląska. Nie wiadomo jednak, kiedy światełko w tunelu zobaczą pasażerowie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button