Znicze pośród skał. Pokochali góry tak bardzo, że zostali w nich na zawsze
-…czwarta rano, szykujemy się do ataku szczytowego! Do tego momentu zimowej wyprawy na Broad Peak, wszystko szło jak należy. Cała czwórka himalaistów myślała już tylko o szczycie. -Jestem na szczycie Broad Peka, pierwsze zimowe wejście! 5 marca 2013 roku Tomasz Kowalski, Adam Bielecki, Maciej Berbeka i Artur Małek jako pierwsi ludzie na świecie zimą weszli na mierzący 8051 metrów Broad Peak. Za ten sukces dwóch z nich zapłaciło najwyższą cenę. Cenę życia. W górach na zawsze zostali Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka. Tomasz Kowalski miał 28 lat. Zdobył 6 z 9 szczytów Korony Ziemi, czyli najwyższych gór wszystkich kontynentów.
Opadł z sił między wierzchołkiem szczytu a przełęczą na wysokości 7900 metrów. Został pochowany w Himalajach. -Jeżeli ktoś tam zginął, to chodzi nie tylko o koszty bo są olbrzymie. Np sprowadzenia ciała. Jest taka uświęcona tradycja, oczywiście rodzina musi się na to zgodzić, że te ciała zostają pochowane z dużym szacunkiem w jakiejś szczelinie – wyjaśnia Ryszard Pawłowski, himalaista. Ciała 59-letniego Macieja Berbeki nie udało się odnaleźć. W historii himalaizmu zapisał się jako zdobywca 5 ośmiotysięczników. -Pojawiają się ambitne cele, które są realizowane. Oczywiście te wypadki są tego konsekwencją, one są dramatyczne, smutne i przygnębiające. Jest to pewna cena za uprawianie tego sportu – Wojciech Kukuczka, syn Jerzego Kukuczki.
Kilka miesięcy po tragedii na Broad Peak z wyprawy w góry nie wrócił też Artur Hajzer. Inicjator programu Polski Himalaizm Zimowy zginął podczas zejścia z Gaszerbrumu I w Pakistanie. -Nasi koledzy, koleżanki odeszli w różnych miejscach, te groby są rozrzucone, często nie mają grobów. Jest naszą taką tradycją żeby świeczki zapalać tam, gdzie ludzie chętnie by byli – czyli w skałach – mówi Krzysztof Wielicki, himalaista.
Rok 2013, choć tragiczny, wcale nie jest najgorszy dla polskiego himalaizmu. W maju 1989 roku pod Mount Everestem zginęli Eugeniusz Chrobak, Zygmunt Henrich,Mirosław Dasal, Mirosław Gardzielewski i Wacław Otręba. Kilka miesięcy później w górach na zawsze pozostał Jerzy Kukuczka. -Po śmierci Jurka w 1989 roku, zupełnie straciłem serce do gór, do himalaizmu, do wypraw ekstremalnych. Zająłem się czymś innym i nie wracałem od tamtego czasu – Tomasz Malanowski, przyjaciel Jerzego Kukuczki. Mimo kilku ostatnich tragedii, w ciemno można obstawiać, że prędzej czy później w wysokie góry wyruszą kolejne polskie wyprawy. W końcu na 9 spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi zimą wspięli się właśnie Polacy. Niezdobyte pozostały jeszcze tylko dwie – Nanga Parbat i K2.