Region

Znikający bunkier

Mieszkańcy Sączowa z lekką nutką nostalgii wspominają jeden z pobliskich bunkrów. – Przyjechał duży dźwig i go zabrali, a dokąd to nie wiem – stwierdza Agata Duda. Kilka dni temu jedna z kilkunastotonowych kopuł zniknęła z pola widzenia, zostawiając sporych rozmiarów dziurę.

Dariusz Pietrucha, prezes Stowarzyszenia “Pro Fortalicium” zajmującego się zabytkami tego typu, wyjaśnia, że kopułę trzeba było stąd zabrać. W trosce o stalową kopułę członkowie stowarzyszenia przystąpili do akcji ratowniczej. – Każdy ciężki sprzęt oczywiście o odpowiednim udźwigu, który by tam się znalazł, a mieliśmy sygnały, że coś się zaczyna dziać, był w stanie tę kopułę wyciągnąć – przyznaje Pietrucha.

A do takich nielegalnych wyciągnięć dochodzi bardzo często. Stowarzyszenie nie jest w stanie uchronić wszystkich obiektów przed grabieżą. Tak było z odkopanym schronem na wzgórzu Redena, gdzie ktoś przywłaszczył sobie metalową pokrywę. – Sprawa jest tajemnicza i zagadkowa, z tego względu, że po jakimś czasie te elementy stalowe wróciły na swoje miejsce, więc trudno mi dociec, czy kogoś ruszyło sumienie – mówi Henryk Mercik, UM w Chorzowie.

Ale na sumieniach nie zamierzają polegać członkowie stowarzyszenia. Stąd ich wizyta w Sączowie. Kilka godzin wystarczyło, by zabytkowa kopuła trafiła w bezpieczniejsze miejsce, gdzie przejdzie gruntowną renowację. – Będzie to pierwsza polska kopuła, która będzie wyeksponowana i odrestaurowana na tle polskiego schronu bojowego – zaznacza Waldemar Machoń, członek stowarzyszenia “Pro Fortalicium”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A wartość takich kopuł jest nieoceniona. O pozyskanie jednej z nich od dłuższego czasu stara się m.in. Muzeum Śląskie w Katowicach. – Będziemy nie ustawali w tym, żeby taką kopułę dla części wyposażenia, którymi już dysponujemy, pozyskać i w ten sposób skompletować całość – podkreśla.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button