Region

Zniszczone przejście w Dąbrowie Górniczej

Nie da się dołem przejść. Trzeba zobaczyć co tam jest. Bajzel i tyle – ocenia zniszczone podziemne przejście dla pieszych Marian Bijak. Obraz smutny. Zrządzeniem wielkiego przypadku jest to, że miasto zamiast wyremontować bezpieczne przejście pod drogą, wolało wydać pieniądze na budowę przejścia na drodze. – Sami mieszkańcy zweryfikowali zasadność funkcjonowania tego przejścia, kiedy przestali z niego korzystać – wyjaśnia Bartosz Matylewicz, UM w Dąbrowie Górniczej.

I tu rodzi się pytanie, czy może jakieś obiektywne argumenty nie przekonały mieszkańców do niekorzystania z tego przybytku, bo wolę do chodzenia tędy zdecydowanie mają. – Dawno to powinni wyremontować. Tutaj to są wypadki od czasu do czasu – mówi mieszkanka Dąbrowy Górniczej. No właśnie, bo gdy na dole grobowy wręcz spokój u góry można się zderzyć raz z samochodem, raz z tramwajem. A stawianie na kolizyjność w ruchu drogowym dziwi najtęższe głowy zajmujące się rozwiązaniami komunikacyjnymi. Argumenty zarówno mieszkańców jak i teoretyków jednak rozbijają się o mur z urzędu nieprzejednany. – Przejście na ulicy Sobieskiego jest zamknięte i zamknięte pozostanie – informuje Bartosz Matylewicz.

Oczywiście zamknięte tylko w teorii, bo nocne życie tutaj się toczy tutaj w najlepsze, ale według radnych opozycji prezydent nie może o tym wiedzieć. – Pan prezydent się nie pofatyguje, nie przyjedzie, nie przyśle żadnych służb, nie zobaczy jak to wygląda – mówi Tomasz Pasek, radny Dąbrowy Górniczej. A wygląda przede wszystkim na to, że ktoś kogoś nabrał. – Przejście powinno być. Było obiecane w wyborach, a przejścia nie ma – stwierdza Mariusz Laszkiewicz. – To jest władza. Władza jest od tego – dodaje Marian Bijak. Władza jest od tego, aby bawić się, bawić się na całego, tylko po co w kotka i myszkę z mieszkańcami?

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button