KrajRegionWiadomość dnia

Znowu ucierpią pacjenci. Kolejne zamieszanie wokół leków refundowanych?

Wzmożona czujność wśród pacjentów, lekarzy i farmaceutów. To efekt pierwszego konfliktu wokół refundacji recept z początku tego roku. – Nie wiem w ogóle o co tu za bardzo w tym wszystkim chodzi, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Pieniądze, przez które pacjenci mogą przeżyć deja vu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że NFZ po raz kolejny zamierza karać lekarzy za źle wypełnione recepty. – To co się dzieje obecnie, w ostatnich tygodniach wokół przepisów związanych z wystawianiem recept w konsekwencji oznacza pogorszenie dostępności pacjentów do leków refundowanych – mówi Jacek Kozakiewicz, Śląska Izba Lekarska.

A jeżeli NFZ dopnie swego, pacjenci mogą się spodziewać kolejnego protestu, tym razem na początku lipca. – Lekarz, który nie podpisuje umowy refundacyjnej ma prawo do wystawiania recept, bo to regulują inne przepisy, tyle, że nie wystawia leków refundowanych – wyjaśnia Jacek Kozakiewicz, Śląska Izba Lekarska. W konsekwencji czego, pacjent zostawi więcej pieniędzy w aptece. I choć na razie panuje w aptekach względny spokój,  farmaceuci również sytuacją są zaniepokojeni. – Zobaczymy, jak to w przypadku, gdy będą rzeczywiście te kontrole przeprowadzane, czy będziemy odpowiadać również finansowo za te niedociągnięcia ze strony lekarzy, na przykład przy niewłaściwie wypisanej recepcie – mówi Ilona Gonera, farmaceutka.

Jeżeli kontrola taką nieprawidłowość wykryje, to apteki będą zmuszone koszt refundacji zwrócić. – Nie wiemy, czy czasem za chwilę NFZ nie zinterpretuje naszych realizacji recept w myśl tych zapisów jako niezgodnych z prawem i z całą wtedy surowością prawa wyegzekwuje z apteki, co może grozić bankructwem – mówi Piotr Brukiewicz, Śląska Izba Aptekarska.

To na razie jednak wyrok w zawieszeniu. Nikt do końca nie wie, kiedy kontrole się pojawią. Podobnie jak nie ma pewności, czy kontrowersyjny zapis w umowie pomiędzy lekarzami a NFZ się znajdzie. W przesłanym przez Ministerstwo Zdrowia do redakcji Silesia Informacji piśmie czytamy, że: Ostateczny kształt postanowień powinien być wypracowany przez strony umowy, tzn. lekarzy i NFZ. Ministerstwo Zdrowia w ewentualnym procesie negocjacji nie przewiduje swojego udziału.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Do dziewiątego maja powinniśmy otrzymać brzmienie, tekst umowy, którą z kolei będziemy musieli w ciągu kilku dni przekazać wszystkim lekarzom na Śląsku, to jest 23 tys. lekarzy – informuje Jacek Kopocz, NFZ oddział Katowice.
Czy wszyscy zdecydują się na podpisanie umów pokarzą najbliższe tygodnie. Pewne jest, że jeżeli nawet część z nich złożenia podpisu odmówi, najbardziej ucierpią na tym pacjenci.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button