Żubromania w Pszczynie

Choć żubry swoje wdzięki pokazują tylko w czasie karmienia, zainteresowanie ich losem… ogromne. A skoro tak… – Mamy zamiar sprowadzić jeszcze z Jankowic jedną sztukę. Natomiast cały czas liczymy, że nasze żubry się postarają o poszerzenie stada, i że będziemy mieć nowy przychówek – mówi Ewelina Skrobol, Pokazowa Zagroda Żubrów w Pszczynie. Najnowszy z obecnej czwórki ma już całe 3 miesiące. Platon, Pluton, Placek, a może Pluto – to propozycje imion dla najmniejszego żubrzyka. Żubr pszczyński i żubr starosty pszczyńskiego – to z kolei zacne statuetki jakie samorząd przewiduje za wybitne osiągnięcia na rzecz powiatu. – Nikt jeszcze nie zaklął jak dostał żubra, każdy jest zadowolony. Myślę że możemy tak trzymać dalej – uważa Józef Tetla, starosta pszczyński.
I w żubrowej symbolice iść dalej. Żubrowisko to pszczyński przegląd amatorskich zespołów. – To będą w większości zdecydowanej, taka już jest tradycja, zespoły grające rocka, rocka przez duże ”R” – stwierdza Michał Czernek, Pszczyńskie Centrum Kultury. Ale z pewnością nie tak duże jak Żet w Żubrze. Pamiątkowa moneta, nie mniej pamiątkowe maskotki, czy inne żubrogadżety – przekonują jednak nie wszystkich pszczynian. – To jest nowość w Pszczynie, tak wydaję mi się że też jakaś rozrywka, ale wydaję mi się, że pałac jednak najbardziej – uważa Karolina. – Zamek pszczyński i rynek te dwie rzeczy bym zaliczył. A żubry? – Też na pewno, ale dla mnie większa atrakcja to jest zamek i ryneczek – odpowiada Piotr Matloch.
O znajomość tej żywej atrakcji, a dokładniej jej jadłospisu zapytaliśmy burmistrza Pszczyny, Krystiana Szostaka. – Marchewka to na pewno jest często podawana podczas nęcenia. Natomiast ćwikła, taką zieleninę – krótko mówiąc je to wielkie zwierzę, jest przeżuwaczem. Przeżuwaczem – gwiazdorem można by dodać.