Zwolnienia w śląskich urzędach sposobem na zmniejszenie długów

Prawie 40-sto milionowy dług Starostwa Powiatowego w Tarnowskich Górach trzeba jakoś załatać. – Wzięliśmy pod uwagę stopień zatrudnienia i tak jak powiedziałam liczbę osób mieszkającą na danym ternie. Wskaźnik mówi o tym, że powinno to być 170 osób – informuje Lucyna Ekkert, starosta powiatu tarnogórskiego. Jednym z lekarstw ma być redukcja. W urzędzie pracuje 220 osób. Rocznie brakuje około trzech milionów złotych na pensje. Urzędowe cięcia, jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, przewidują w tarnogórskim starostwie zmniejszenie tego przerostu. A tego chcieliby uniknąć niektórzy powiatowi radni. Dobre chęci nie wystarczą jednak, by wyjść z długu. – Ja na przykład zrezygnowałem z wyjazdów szkoleniowych. Ponieważ nie ma na to pieniędzy. Więc chociażby w tym kierunku idziemy, że w tym roku, że tak powiem nie będziemy się szkolić zbyt często – oznajmia Adam Chmiel, przewodniczący rady powiatu tarnogórskiego.
Tłum na urzędowych korytarzach, jak mówią związkowcy ze starostwa, wcale nie oznacza, że urzędników jest za dużo. – Należy zwrócić uwagę na fakt, że zadania, które powiat realizuje nie maleją, tych zadań nie ubywa – podkreśla Elżbieta Susek, Solidarność Starostwa Powiatowego w Tarnowskich Górach. Wszystko dlatego, że wiele zadań przerzuca się z administracji rządowej na samorządową. Przekonywano o tym dwa tygodnie temu w Bytomiu. Nowe zadania nałożone przez rząd nie wiążą się z dodatkowymi pieniędzmi dla urzędników. – Nie powiem, żebym był usatysfakcjonowany, jak takie słowa się pojawiają jak “biurokratyczna narośl”. Liczba urzędników nie jest uzależniona od widzimisię, tylko od zadań, które są nam narzucane – tłumaczy Piotr Koj, prezydent Bytomia.
Chociaż obowiązków przybywa, w wielu urzędach trzeba się pogodzić z grupowymi zwolnieniami. W Rudzie Śląskiej poprzednia władza również przeinwestowała. Urzędową ochronę zastąpiono już strażnikami miejskimi. Zwolniono prawie 60 osób i na tym nie koniec. – Przede wszystkim stanowiska pomocnicze i administracyjne likwidujemy w tej trudnej sytuacji – informuje Adam Nowak, UM w Rudzie Śląskiej.
W sumie do końca roku zostanie zwolnionych tu prawie 100 osób. Pytanie tylko czy urzędowe cięcia wśród urzędników mają przynieść oszczędności, czy raczej stworzyć miejsce dla ich następców.