Zwolnienia w zabrzańskim Polfabisie

– Prezes z początkiem tego miesiąca, tudzież pod koniec lipca się zwolnił – stwierdza Zygmunt Wiśniewski, pracownik ochrony w zabrzańskim Polfabisie. Razem z prezesem zniknęła też produkcja.
Polfabis od kilkudziesięciu lat, pod różnymi szyldami, produkował stalowe obudowy kopalnianych chodników. Jeszcze do niedawna padały deklaracje, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Praca jest i będzie. Jednak nie do końca tak się stało.
Walter Stypa z dnia na dzień stracił pracę. Wraz z nim źródło utrzymania straciła cała, czteroosobowa rodzina. – Powinniśmy dostać odprawę 3 miesięczną, również jakieś zaświadczenia, żeby dostać pomoc z opieki. Za miesiąc lipiec nie dostałem żadnych pieniędzy. Teraz tam nie ma nikogo, żadnej kadry. Na dzień dzisiejszy jest tragedia – wyznaje były pracownik Polfabisu.
– Dzieci do szkoły idą od września, więc będą potrzebne książki i zeszyty. To jest po prostu jakaś czarna magia. Ja nie wiem jak z tego wyjść – dodaje Bożena Stypa, żona byłego pracownika Polfabisu.
Przez cały dzień próbowaliśmy takie wyjście znaleźć. Jednak ani w siedzibie firmy, ani pod telefonem Polfabisu odpowiedzi na żadne z nurtujących wszystkich pytań nie uzyskaliśmy, bo nie było kogo spytać.
Niepokojące sygnały z Zabrza zaczęły docierać do Państwowej Inspekcji Pracy już w czerwcu. – Inspektorzy ustalili, że to zaległe wynagrodzenie zostało wypłacone. Jednakże pojawiają się bieżące zaległości, które w chwili obecnej wynoszą ponad 180 tys zł – wyjaśnia Michał Olesiak z Państwowej Inspekcji Pracy. Kwota odnosi się tylko do czterdziestu osób z prawie dziewięćdziesięciu w sumie zatrudnionych w zabrzańskim Polfabisie.
– Postąpiono z nami nieludzko. Przecież mogli zapowiedzieć wcześniej, że będzie likwidacja zakładu, a nie mówić, że będzie lekki przestój i wkrótce na nowo wszystko ruszy – żali się Herbert Sukiennik, były pracownik Polfabisu.
Niestety 24 czerwca do Urzędu Pracy w Zabrzu wpłynęło pismo informujące, że w związku z brakiem zamówień firma Polfabis planuje zwolnić część załogi. Teraz okazało się, że z 18 osób zrobiła się cała załoga. – Rzeczywiście taką wiadomość otrzymaliśmy, ale nie wiedzieliśmy, że będzie to aż 70 osób – przyznaje Halina Matys z Urzędu Pracy w Zabrzu.
Teraz zwolnieni z Polfabisu pracownicy muszą prosić o pomoc. – Osoby, które nie są w stanie uzyskać minimum socjalnego, będą otoczone stosowną pomocą przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie – zapewnia Dariusz Krawczyk z UM w Zabrzu. Jednak bez stosownych zaświadczeń, których nie ma już kto wystawić, zasiłku nie będzie.
Sprawą zainteresowała się więc prokuratura. – Jeżeli materiał dowodowy, który zbierzemy w toku tych 30 dni, bądź krótszego czasu, pozwoli nam na przyjęcie, że takie podejrzenie popełnienia przestępstwa rzeczywiście jest, wówczas zostanie wszczęte postępowanie i rozpoczną się czynności stricte procesowe – tłumczy Alina Skoczyńska z Prokuratury Rejonowej w Zabrzu. A te mogą się rozpocząć równie szybko jak te, zamykające zakład pracy.