RegionWiadomość dnia

Życie wolne od pośpiechu i zgiełku, czyli Kalety chcą do Cittaslow

O wyścigu szczurów w Kaletach mowy nie ma. Chociaż gmina chce znaleźć się w elitarnym gronie Cittaslow. – Ja zawsze byłam powolna. Wszędzie powoli chodziłam i nigdzie się nie spieszyłam – mówi Elfryda Gatys, mieszkanka Kalet. To, że mało kto tu za czymś goni, akurat maksymalnie wpisuje się w wymogi członkostwa w Międzynarodowej Sieci Miast. Slow po angielsku to odpowiednik polskiego wolno. A to słowo dobrze znają także ci młodsi mieszkańcy Kalet. – Żyje się wolno, nie ma żadnych zakazów, nie ma nakazów – dodaje Łukasz Ogrodnik, mieszkaniec Kalet.

Paradoksalnie bez przestrzegania zakazów i nakazów szanse Kalet w Cittaslow mogą być naprawdę minimalne. Miastom, które chcą znaleźć się w międzynarodowej sieci stawia się naprawdę wysokie wymogi. Szczególnie te ekologiczne. Liczy się też tożsamość regionalna i kulturalna. Dotychczas w gronie Cittaslow znalazło się dziewięć polskich miast. Żadne ze Śląska. Ścieżki rowerowe w zmaganiach o członkostwo zapewne mile będą widziane. Chociaż w Kaletach nie każdy z nich korzysta. Zadbano też o segregację odpadów, kolejny wymóg spełniony. Trochę gorzej tylko ze ściekami. – To już jest normalnie szczyt bezczelności, żeby inne wsie i wszystkie gminy miały kanalizacja, a Kalety stoją w miejscu – denerwuje się Anna Olszowska, mieszkanka Kalet. Burmistrz Kalet zapewnia jednak, że postęp w gminie będzie, nie tylko w budowie kanalizacji. Dzięki członkostwu w międzynarodowej sieci miast o Kaletach zrobi się naprawdę głośno. – Miasto Kalety będzie mogło pokazać, między innymi mieszkańcom aglomeracji śląskiej, że to właśnie Kalety są gdzie dobrze się żyje, gdzie żyje się bez zgiełku. Gdzie żyje się w mieście, gdzie szanuje się środowisko – podkreśla Klaudiusz Kandzia, burmistrz Kalet.

I w pełni się z niego korzysta. Z tym akurat problemu nie będzie. Terenów rekreacyjnych tu nie brakuje. Przeważają jednak te zielone. Nie brakuje też stawów. To jednak wcale nie musi wystarczyć, żeby tak po prostu złowić certyfikat Cittaslow. – Tam gdzie miasta dostają najmniej punktów, przynajmniej z mojej wiedzy. Z tych weryfikacji, które przeglądałem jest kwestia współpracy władz z mieszkańcami poprzez wciąganie mieszkańców do codziennych działań – wyjaśnia Stanisław Harajda, Polska Krajowa Sieć Miast Cittaslow.

Działań, które na razie są wyłącznie propozycją burmistrza i kaletańskich radnych. Mieszkańcy z kolei poza tym, że żyją wolno, o członkostwie Cittaslow wiedzą tak naprawdę mało albo dosłownie nic.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button